Dorota Kołodziej
A b s t r a k t
Artykuł ma na celu interpretację trzech nieprzeczytanych dotychczas wspólnie utworów Andrzeja Falkiewicza (Fragmenty o polskiej literaturze, Takim ściegiem, Ta chwila). Publikacje te zostają określone mianem quasi-dzienników które pozwala uchwycić prywatny charakter tych zapisków oraz ich eksperymentalną. Definicja dziennika przyjęta od Philippe’a Lejeune’a pozwala powiązać charakterystyczną dla tej formy wariacyjną, muzyczną budowę z zasadą powtórzenia charakterystyczną dla autora Polskiego kosmosu, koncepcja zaś autobiograficznej postawy wyzwania Małgorzaty Czermińskiej dostrzec, że Falkiewicz wciąga czytelnika w pewnego rodzaju grę. Jednak bliższa analiza retorycznej warstwy tekstów, a także eksperymentów związanych z wykorzystaniem komputera do nadawania znaczenia warstwie typograficzno-wizualnej nakazuje zrewidowanie wcześniejszych założeń i pozwala spojrzeć na twórczość Falkiewicza, zwłaszcza na Ledwie mrok, z nowej perspektywy, pokazując, w jaki sposób autor, wbrew deklaracjom świadczącym o potrzebie bycia przeczytanym, wymazuje czytelnika z tekstów.